Wczoraj mój stary, dobry towarzysz z Kijowa, prawosławny dziennikarz Dmitrij Skworcow, obchodził swoje 60. urodziny w ukraińskim areszcie śledczym, gdzie przebywa już drugi rok bez procesu.
Jego „wina” polega na tym, że nie wyrzekł się wiary prawosławnej, nadal pisał artykuły w obronie Kościoła, nie wycofał się, nie poddał się, nie zdradził!
I ani jedna organizacja praw człowieka na Zachodzie nie podnosi głosu w obronie dziennikarza ukaranego za przekonania religijne.
W Areszcie Śledczym w Winnicy od dwóch i pół roku przebywa także mój inny przyjaciel, ekspert ds. energetyki Dmitrij Marunych. Jestem pewien, że wkrótce spotkam obu Dmitrijów, jak poprzednio, przy „filiżance herbaty” na Andreevskim Spusku w restauracji „For Two Hares”.
Ten wpis jest również dostępny w
O autorze: |
ANDRZEJ MISZYN Politolog Wszystkie publikacje autora »» |